Jeszcze kilka lat temu Internet był traktowany jako nowość w zakresie komunikacji z klientem, niedawno funkcję tę przejął na stałe mobile, dziś już wiadomo, że kolejnym krokiem jest wideo.
W ostatnich miesiącach Internet zakipiał od ruchomych obrazów, nie bez powodu. Treści wideo są znacznie lepiej pozycjonowane w mediach społecznościowych, niż fotografie oraz posty pisane. (Tu jednak wskazówka, jeśli myślimy o wrzuceniu filmu lub slideshow na Facebook, zróbmy to bezpośrednio przez Facebook. Linki z You Tube nie zyskują na tej platformie dodatkowych punktów, w końcu to konkurencja.) Taki rozwój sprawy daje nowe narzędzie komunikacji inwestorom, sprzedawcom czy marketingowcom. Film, to z jednej strony rozszerzenie i uzupełnienie oferty, ale z drugiej treść sama w sobie. Nie należy go mylić z reklamą telewizyjną. Wideomarketing stwarza pole do interakcji, jest zachęceniem do dialogu. I tak, przedstawiając ofertę sprzedażową nieruchomości, można uruchomić możliwość komentowania filmu lub włączyć przyciski umożliwiające natychmiastowy kontakt ze sprzedającym.
Biura nieruchomości oraz pośrednicy w swoich ofertach mają setki, a czasem nawet tysiące ofert sprzedaży. Każdą z ofert należy traktować jako osobny temat i osobny produkt. Nie można jednak zapominać o budowaniu marki własnej, stworzeniu charakterystycznego elementu wideo. W ten sposób bez względu na to czy będziemy przedstawiać dom na sprzedaż, czy mieszkanie na wynajem mamy pewność, że klient zapamięta akurat naszą ofertę i skorzysta z naszych usług - w końcu może się zdarzyć, że daną nieruchomością zajmuje się więcej, niż jeden pośrednik. Pomijając swój znak rozpoznawczy w wideo oddajemy przysługę innym. Klient zapamięta lokalizację, wnętrza, architekturę, nazwę osiedla, ale na pewno nie zapamięta kontaktu do biura sprzedaży, dlatego tak ważna jest budowa wizerunku.
Trend na wideomarketing, jak większość nowości, przypłynął do Polski z USA i Europy Zachodniej. Tam najpopularniejszą formą wideo-sprzedaży jest “wizyta domowa”. Doradca wciela się w rolę prezentera, który w towarzystwie kamery przemierza dom, pokazując kolejno jego zakamarki. Czasem do filmów jest angażowana druga osoba, wcielająca się w rolę potencjalnego kupca lub obecny właściciel nieruchomości, który zachwala budynek. W Wielkiej Brytanii popularne są również filmy, promujące dzielnice, w których warto kupić mieszkanie. W Polsce tego typu produkcje to jeszcze rzadkość, obecnie w kraju nad Wisłą największym zainteresowaniem cieszą się metamorfozy nieruchomości.
Do realizacji nagrań dedykowanych stronom: Facebook i Instagram wystarczy telefon z dobrym aparatem i stabilizatorem obrazu. Jeśli myślimy o zamieszczaniu filmów na stronie internetowej warto zainwestować w podstawową kamerę HD i prosty sprzęt do montażu. Tu uwaga, aż 80 proc. filmów oglądanych w internecie jest odtwarzanych bez dźwięku. Stąd też, jeśli nasz program jest bogaty w wypowiedzi należy przygotować napisy lub hasła zapraszające do włączenia dźwięku. Jak zacząć? Po prostu, łapiąc za telefon. Inspiracji można poszukać w Internecie.