Nurt „slow life” zatacza coraz szersze kręgi dotykając takich dziedzin jak domowe remonty czy drobne naprawy. Co za tym idzie majsterkowanie zyskuje na popularności, a nawet przeistacza się w przyjemność. Nowe podejście do życia sprawia, że o swój dom jesteśmy w stanie zadbać samodzielnie.
Mieszkanie to najprawdopodobniej jedna z najważniejszych inwestycji w życiu, dlatego dobrze jeśli wymarzone M jesteśmy w stanie wykreować samodzielnie. Nie chodzi tu o realizacje skomplikowanych robót budowlanych czy poważnych remontów, ale o drobne prace jak malowanie, montaż mebli czy dokręcenie kranu. Jeśli bardziej zgłębimy się w tę ideę, szybko się zorientujemy, że nie chodzi o sam „proces twórczy”, ale o uczucia, które mu towarzyszą. W końcu robimy coś tylko dla siebie i zacieśniamy więzi z naszym domem.
Ambitnymi zadaniami zawsze są: malowanie, łatanie drobnych pęknięć oraz gładzenie nierówności. Wybór koloru, rodzaju farby czy innych środków to zawsze połowa sukcesu. Po tym zadaniu zostaje przygotowanie podłoża do malowania lub też eliminacja ewentualnych ubytków. Najczęstszym problemem, szczególnie w mieszkaniach pochodzących z rynku pierwotnego, są pęknięcia ścian i sufitów. Mogą one mieć charakter dynamiczny lub statyczny. Najczęściej pokazują się na: tynkach cementowo-wapiennych, na styku ścian i sufitów, płytach kartonowo-gipsowych i w miejscach łączenia płyt.
Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ budynek „żyje”, a lokatorzy nieruchomości, przejeżdżające samochody, zmieniające się pory roku wprawią nieruchomość w drgania. Nowe budynki, zwykle przez trzy do pięciu pierwszych lat istnienia delikatnie zmieniają swoją strukturę w skutek osadzania się gruntów. Procesy te są nieuniknione, jednak można skutecznie przygotować swoje cztery kąty, by zminimalizować ryzyko wystąpienia szpecących rys i pęknięć.
Najpopularniejszą ku temu metodą jest szpachlowanie. Polega ono przede wszystkim na uzupełnieniu wszelkich ubytków znajdujących się na ścianach, poprzez pokrycie ich masą szpachlową na całej powierzchni. W tym celu należy zainwestować w masę szpachlową lub masę naprawczą lub tzw. gipsy szpachlowe i modelowe. Rynek oferuje szeroki wachlarz produktów, zarówno tych gotowych do użycia zaraz po zakupie jak i tych, które można nanosić ręcznie lub maszynowo. Jednak wiele osób uważa, że to krótkotrwałe i przestarzałe rozwiązanie. Stąd też rodzą się nowe pomysły, jak np. kładzenie gładkiej tapety z włókna szklanego. Taki materiał sprawi, że ściana zyska dodatkowe zbrojenie. Jeśli tapeta przekracza nasze możliwości, warto postawić na farbę silikonową, której powłoka po wyschnięciu staje się elastyczna i dopasowuje do najbardziej złośliwych pęknięć.
Niezależnie od sposobu, na który się zdecydujemy, powierzchnie trzeba odpowiednio przygotować. Ściany muszą być nośne, czyste, suche i odtłuszczone. Jeśli znajdują się na nich resztki tapety, plakatów czy innych form, należy je starannie usunąć. Zawsze warto też przemyć ściany wodą z płynem do naczyń. Następnie powierzchnie trzeba zagruntować. Po wyschnięciu można zabrać się do pracy. Jeśli wybierzemy malowanie pamiętajmy o nałożeniu dwóch warstw farby w kilku godzinnych odstępach. Jeśli podążymy za tradycją i zdecydujemy się na gładź, po jej wyschnięciu powierzchnie trzeba będzie wyszlifować.
W przypadku gdy za pracę zabieramy się po raz pierwszy, warto zapoznać się ze wskazówkami oraz opiniami zamieszczanymi w Internecie. Nie wolno też bagatelizować uwag i instrukcji producenta zakupionego produktu. Jeśli na starcie właściwie zadbamy o swoje nowe mieszkanie, na pewno będziemy się nim cieszyć przez długie lata.